Archiwum grudzień 2002, strona 2


gru 11 2002 No i pół tygodnia
Komentarze: 1

No to mamy połowę tygodnia. Ostatnio zasypiam przed kompem, nie mam nawet czasu żeby zobaczyć film jakiś, nie mówiąc już o przeczytaniu czegoś. Późno wracam do domu, potem pogadać z paroma osobami, i właściwie to już koniec dnia.
Na szczęście u Piotrka i Małego już wszystko OK. Cieszy mnie to niezmiernie. Chociaż Mały się niczego nie nayuczył. Znów jeździ w drugim wagonie w tramwaju i o mały włos znów zostałby okradziony. Całe szczęście że drechy znalazły łatwiejszy cel. A ja czekam na chwilę wolnego. Tak żeby się po prostu polenić. Obudzić się i niespiesznie przeżyć dzień. Niedługo sie to uda. A między świętami do pracy. Mam nadzieję że ktoś to doceni.

wittka : :
gru 09 2002 Monday Morning
Komentarze: 0

Nie cierpię poniedziałków. W weekend cholernie zmarzłem, jednak spodnie to też ważna rzecz i jak ma się zimne nogi to myśli się tylko jakby się tu ogrzać. Wypicie herbaty z rumem pomaga ale na niezbyt długą chwilę. Gorąca herbata po kilku minutach stania na mrozku jest juz tylko ledwo ciepła. No, ale wpadła jakaś kasa, więc podreperuje budżet po wyprawie na zakupy. Siedzę i zajadam jakieś proszki na przeziębienie, żeby się tylko nie rozchorować bardziej, bo końcówka roku to dobry sezon w pracy.
Gadałem z Małym.... Mają ciche dni z Dexem. Mały się zastanawia czy wytrzyma, nadeszły chwile wahania czy to co jest między nimi nie stało się za szybko, czy to dobry pomysł. Tak czy inaczej, to poważna sprawa. Poza tym, chce powiedzieć rodzinie o swojej orientacji. Myślę że to dobrze.
Chcę żeby już był wieczór i znów się zagrzebię w łóżku... Nie chce mi sie wychodzić dziś

wittka : :
gru 06 2002 Zakupki...
Komentarze: 0

Dziś, jako że są Mikołajki, postanowiłem sprawić sobie prezent...
Z okazji nadchodzących chłodów udałem się do sklepiku Al... (bez reklam). W każdym razie kupiłem sobie fajne butki i polar, no i pieniądze wydane... Ale to nic, zakupy na pewno się przydadzą. Adam zasmsował że sylwka spędzi z Robertem. Tak więc sen o Adasiu się zakończył. Just friends...
Mały ma smutne dni, coś iskrzy między nim a Dexiem. Może z nim pogadam, jeśli pokaże się w sieci. Piotrek też ma jakieś problemy. Jak na zbliżające się świeta to nastroje mają wszyscy po prostu zaje...e.
Muszę wystawić jeszcze jakieś graty w Allegro, odebrać kasę za sprzedany dawno temu telefon, zaimportować z powrotem DVD do domu, może jakieś małe przedświąteczne porządki.
W pracy pojawią się jeszcze chyba jakieś nadzwyczajne pieniądze. Ale jeszcze zobaczymy...

wittka : :
gru 05 2002 No title
Komentarze: 2

Udało mi się w końcu otrzymać kolejny komentarz w allegro od zapóźnionego użytkownika. Wpadłem też na pomysł odświeżenia strony firmowej co wymaga kontaktu z adminem serwera.
W pracy jeszcze do przejrzenia sterta papierów, o dziwo ona wciąż rośnie.
Wczoraj udałem sie do otwartego outletu Factory. Ujmę to tak: wylęgarnia dresów. Część sklepów jeszcze nie otwarta, do części trudno się dostać. w reszcie - takie sobie rzeczy. Dziwny to zwyczaj - kiedy chcę wydać pieniądze każe mi się czekać na wejście - oczywiście nie omieszkałem tego głośno skomentować. Poza tym gadałem z Adaskiem, ale nie z Siedlec, jakos ostatnio nawet nam się nieźle gada.
A wieczorkiem obciach na całego... Znów udało mi się w niekontrolowany sposób zasnąć, zostawiając włączony komputer, telewizor, światło. Rano widziałem że był Bartas, niestety przez głupi sen nie udało mi się z nim pogadac :(

wittka : :
gru 03 2002 Grudzień
Komentarze: 0

Tak więc mamy nowy miesiąc... Do świąt nieco ponad 20 dni. Nastrój śwoąteczny - 0. W związku z początkiem miesiąca - w firmie mnóstwo papierkowej roboty dotyczącej zeszłego miesiąca. Wogóle grudzień zaczął się dla mnie  h....o.
Pogadałem z Adamem... Tracę go... Odżywają u nieg stare uczucia, poznał kogoś nowego... W sumie niby wszystko ok gdyby nie fakt że nowy ma ... 38 lat. Nie wiem co o tym sądzić. Może jak przyjedzie w święta do Warszawy to sobie pogadamy. Może, o ile uda mu się przyjechać.
Na razie notorycznie zasypiam przed kompem, co zaczyna mnie już powoli denerwować. Na szczęście rozmowy z Bartasem i pojawiającym się od czasu do czasu EmZet (Niesprawdzonym Ogierem) jakoś mnie podtrzymują w tym wszystkim, dają uśmiech.
Bartasowi zrobiłem mały prezent, wie jaki i mu się spodobał. Zresztą, to nie tyle prezent, co spełnienie prośby :)
Strasznie brakuje mi tego uczucia, pewności że gdzieś tam jest ktoś taki... Malutkie światełko w tunelu, które nie tak dawno się pojawiło jest tylko tlącym się punkcikiem, który w każdej chwili może zgasnąć.
Ale... Wczoraj w telewizji pokazali dokument o blizniaczkach, jedno ciało z dwiema głowami, ale dwa niezależne organizmy... Ich chęć życia, poznawania wszystkiego, brak obojętności.. to cudowne...
Skoro one tak potrafią, to potrafię pewnie i ja... człowiek, który nie ma tylu problemów co one... Należy nadal się uśmiechać i liczyć na przychylność losu...

wittka : :