Dzien kiepski
Komentarze: 0
Wczoraj był kiepawy dzień. Najpierw w pracy, gdzie moje zmęczenie sięgneło zenitu. Potem ogólne podkurwienie pogodą. Spotkanie z kimś, dla kogo fakt że nie zamierzam się pokazać w pwewnej knajpie gejowskiej był nie do pojęcia, i ciągle pytał "Ale dlaczego?" Dlatego, że tak sobie postanowiłem i tam nie pójdę, nawet jeśli miałbym tam odebrać szczęśliwy kupon w totka.
Zmoknięty dotarłem do domu, dowiedziałem się że była Anka i chciała żeby wpaść do niej. Okazało się że padł jej stary wysłużony komputer i niezbyt potrafiłem go zreanimować. Dobry uczynek: podarowałem jej swoją starą płytę główną i procesor, resztę gratów się przełoży i będzie mieć nowego kompa...
Właśnie wyjrzałem za okno. Niech ta pora roku się już skończy i przyjdzie wiosna, bo nie wyrobię... A podobno idzie już lekki mróz do nas....
Bartas miał wczoraj dołek, dopadł go tak jak i mnie... Nie smuć się, bo nie ma czym, jak dziś było źle, to jutro będzie lepiej (albo jeszcze gorzej jak powiedziałby Kłapouchy) :)
Dodaj komentarz