Komentarze: 2
Wczoraj włóczyłem się po Warszawie, wszędzie nastroje świąteczne tylko nie w mojej głowie. W poniedziałek w pracy Wigilia, nie jestem pewien czy tak aby na pewno mam chęć w niej uczestniczyć. Jakieś to wszystko dla mnie sztuczne.
Boli mnie głowa.
Wygrałem aukcję z aparatem fotograficznym, jak tylko go odbiorę to wystawię swój obecny, może się ktoś trafi na niego. Kamerą internetową jeszcze nikt się nie zainteresował. W pracy - dość dobrze, chociaż powypływały jakieś stare niezgodności o których nie mam pojęcia, ale oczywiście będzie na mnie.
Na szczęście jeszcze tylko jutro, piątek i giełda - czyli nieco czasu wolnego. Czasem rano mam chęć obrócić się na drugi bok i powiedzieć wszystkim żeby się pier... .
Muszę kupić jeszcze jakiś miły drobiazg matce. Pytałem Małego co chciałby otrzymać pod choinkę, usłyszałem że nic, bo nic nie chce ode mnie, i mam nic nie kupować. Zrobiło mi się nieco przykro wtedy. Ale...
Nieważne, skoro nie to nie, ja się nie będę napraszał. Miał być miły gest, nie będzie go no i dobrze.
A teraz mam chęć się z kimś przespać. Ogromną chęć. I na chęci się skończy. Idę sobie.